czwartek, 09 czerwiec 2011

Zaistnieliśmy w świadomości ludzkiej PIO

Zaistnieliśmy w świadomości ludzkiej PIO

 

Bożena M. Dołęgowska-Wy- socka: - Pani Prezes, ostatni raz widziałyśmy się na konfe­rencji Rzecznika Ubezpieczonych. Wprawdzie życzenia noworoczne mamy już za sobą, ale czego życzy Pani rynkowi odszkodowawczemu w 2011 roku?

Beata Karwacka: - Witam ser­decznie i chociaż spóźnione, to pra­gnę złożyć najserdeczniejsze życze­nia noworoczne na Pani ręce, dla całego zespołu „Gazety Ubezpie­czeniowej", dla wszystkich czytelni­ków i sympatyków „GU" oraz całe­go środowiska odszkodowawczo- -ubezpieczeniowego. Życzę nam wszystkim, aby ten 2011 rok był ro­kiem pozwalającym na realizację planów i zamierzeń. Aby był ro­kiem mądrości we wzajemnych kontaktach, rokiem dyplomacji, a nie „pobrzękiwania szabelką". Rokiem, o którym każdy będzie mógł powiedzieć TO BYŁ DOBRY ROK. Bardzo gorąco w to wierzę, że ten 2011 rok taki będzie.

Pani Prezes, a przechodząc do konkretów - jak Izba zakończyła rok 2010? Ilu ma obecnie człon­ków? Co to za podmioty? Jaki to procent rynku?

- Praktycznie cały 2010 rok dla mnie i moich najbliższych współ­pracowników stał pod znakiem Pol­skiej Izby Odszkodowań. Jak się Pa­ni orientuje, od początku ubiegłego roku trwały rozmowy w środowisku firm oszkodowawczych na temat powołania do życia izby gospodar­czej. Spotykaliśmy się, rozmawiali­śmy, poznawaliśmy się, a przede wszystkim uczyliśmy się współpra­cy w warunkach konkurencji ryn­kowej. Jednym słowem, tworzyli­śmy podstawę do wspólnych dzia­łań. Moim zdaniem, kluczowym momentem dla całego środowiska było spotkanie zorganizowane przez Panią 23 kwietnia 2010 roku w Galerii Zadra w Warszawie. Było to bardzo ważne spotkanie. To była ta iskra, aby Izba jak najszybciej po­wstała. Za organizację tego spotka­nia całe środowisko odszkodowaw­cze jest Pani wdzięczne. „Gazeta Ubezpieczeniowa" jest współtwór­cą tego, co się wydarzyło. Obecnie Polska Izba Odszkodowań posiada już osobowość prawną. Jesteśmy samorządem gospodarczym z wła­sną siedzibą i reprezentacją w śro­dowisku. Uczestniczymy we wszystkich wydarzeniach na rynku odszkodowawczym. Odbyliśmy dziesiątki spotkań, na których re­prezentowaliśmy swoich członków.

Jesteśmy aktywnym uczestni­kiem wielu konferencji, spotkań i seminariów. Angażujemy się w no­we inicjatywy ważne dla branży. Bardzo mocno pracujemy nad me­dialnym wizerunkiem branży, który niestety nie był najlepszy. Sporo nam się udało zrobić, dużo jeszcze zostało do zrobienia.

Polska Izba Odszkodowań liczy obecnie 105 członków. Reprezentu­jemy największą część polskiego rynku odszkodowań. A jaki to kon­kretnie procent rynku? Trudno mi to określić w procentach. Rynek odszkodowawczy jest rynkiem, na którym działa kilkadziesiąt firm - kancelarii odszkodowawczych, często są to małe podmioty. Naj­więksi, ale nie tylko, przede wszyst­kim najbardziej dynamiczni i profe­sjonalni, dawno już zrozumieli ko­nieczność zrzeszenia się i współ­działania. A reszta rynku? No cóż. Jestem pewna, że decyzja o przystą­pieniu do Polskiej Izby Odszkodo­wań zostanie przez nich podjęta w późniejszym okresie.

Pierwsze takie sygnały już są. Kontaktują się z nami nowe pod­mioty, zapewne to efekt naszej ak­tywności. Chcą działać razem z na­mi. To według mnie jest w tym mo­mencie najważniejsze.

Jak oceniacie swój udział w kon­ferencji Rzecznika Ubezpieczonych? Jakie były główne tezy Waszego wy­stąpienia? Co dla Was wynika z tej konferencji?

- Konferencja zorganizowana przez Rzecznika Ubezpieczonych z okazji 15-lecia istnienia to było ważne wydarzenie dla rynku odszko­dowań. Tak naprawdę była to pierw­sza na tak dużą skalę zorganizowana konferencja poświęcona naszej bran­ży z udziałem nie tylko podmiotów odszkodowawczych, lecz też pod­miotów ubezpieczeniowych, jak też środowiska naukowego.

Sam fakt organizacji jej przez Rzecznika Ubezpieczonych poka­zuje, jak bardzo znacząca na rynku jest branża odszkodowań.

Tym większe moje uznanie dla Pani Rzecznik Haliny Olendzkiej i osób z nią współpracujących za zorganizowanie spotkania na tak wysokim poziomie. Dla mnie oso­biście bardzo ważnym wystąpie­niem był referat prof. dr. hab. Euge­niusza Kowalewskiego. Co prawda, momentami emocje brały górę nad merytoryką, ale tak naprawdę to właśnie to wystąpienie otworzyło drogę do rzetelnej i momentami burzliwej dyskusji. Duże wrażenie zrobiło na mnie także wystąpienie pani wiceprezes Ubezpieczeniowe­go Funduszu Gwarancyjnego Mag­daleny Barcickiej. Przedstawiona przez nią analiza na temat rynku odszkodowań była bardzo rzetelna i profesjonalna. I co najważniejsze, przygotowana przez osobę repre­zentującą ważną dla całego rynku instytucję ubezpieczeniową.

Generalnie wszystkie wystąpie­nia na tej konferencji stały na bar­dzo wysokim poziomie i odzwier­ciedlały dużą wiedzę prelegentów. Warty podkreślenia jest też fakt, że Polską Izbę Odszkodowań na kon­ferencji reprezentowało liczne gro­no naszych członków. Trudno jest w kilku zdaniach o podsumowanie.

Myślę, że zapoczątkowała ona zmianę w myśleniu wielu osób z to­warzystw ubezpieczeń na temat rynku odszkodowań. Pokazała też, że jest po drugiej stronie poważny partner do dyskusji i współpracy - Polska Izba Odszkodowań.

Uświadomiła też, jak wiele jesz­cze mamy wszyscy do zrobienia. Ale cóż, samo nic się nie stanie. Dlatego właśnie powstała izba, jako godny reprezentant branży.

Wiem też, że reprezentowała Pa­ni jako prezes Polskiej Izby Odszko­dowań środowisko odszkodowawców na międzynarodowej konferencji po­święconej ofiarom wypadków drogo­wych, jako wspólnej odpowiedzialno­ści.

- Tak. Była to dwudniowa konfe­rencja połączona z obchodami Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych. Pierwszy dzień odbywał się w Zabawie koło Tarnowa, miejscu, gdzie powstaje pomnik Ofiar Wypadków i Kata­strof Komunikacyjnych. Ma tam także powstać Ośrodek Leczenia Traumy Pourazowej dla Ofiar Wy­padków i ich rodzin. Jest to ogrom­ne i szczytne przedsięwzięcie. Bar­dzo dużo osób zaangażowało się, aby stało się faktem. Jednomyślną decyzją Rady PIO objęliśmy je pa­tronatem. Jestem pełna podziwu dla determinacji i wiary ks. kusto­sza Zbigniewa Szostka, który zapo­czątkował to dzieło i robi wszystko, żeby doprowadzić do jego realiza­cji. Drugi dzień konferencji odby­wał się w Warszawie, w Sali Kolum­nowej Sejmu RP, przy udziale naj­ważniejszych osób w państwie. Był tam Marszałek Sejmu, ministrowie, Komendant Główny Policji, zosta­ło odczytane ważne przesłanie do uczestników konferencji od pre­miera Donalda Tuska. To wszystko chyba najbardziej pokazuje, jak ważny społecznie segment rynku reprezentujemy.

I pomyśleć, że kilka lat temu o odszkodowaniach - a dokładnie o zasadach i prawnych możliwo­ściach ich uzyskania - wiedziało bardzo niewiele osób.

Przeszliśmy od tego czasu długą drogę. Co najważniejsze, zaistnieli­śmy jako branża w świadomości ludzkiej. Na każdym jej szczeblu. Daliśmy ludziom świadomość ich

praw. I ten proces wciąż trwa. Jest już nieodwracalny.

Jakie są zamierzenia PIO na rok 2011 pod względem organi­zacji Izby, dalszego rozwoju, w tym szkoleń?

-   Chcemy dalej konsekwentnie realizować zamierzone plany. Pra­gniemy jako Izba być atrakcyjni dla podmiotów, które jeszcze do nas nie należą. Stąd też większość na­szych zamierzeń idzie w kierunku pozytywnego i zgodnego z prawem lobbingu, wspólnej, skutecznej re­prezentacji i organizacji szkoleń tak potrzebnych naszej branży. Chcemy być bardziej profesjonalni, a przez to bardziej skuteczni. Chce­my pokazać, że firmy odszkodo­wawcze zasługują na swoje wyna­grodzenie, które dla wielu jest przy­słowiową „solą w oku".

Czym są dzisiaj odszkodowania?

-   To nie tylko zebranie doku­mentów medycznych, faktur i ra­chunków, na podstawie których przygotowuje się roszczenia i żąda zwrotu kosztów leczenia. To bardzo skomplikowany proces, w który za­angażowanych jest wiele osób róż­nych specjalności. Dlatego jeste­śmy tak bardzo potrzebni na rynku. Pracujemy też jako Izba nad bardzo dużym i ważnym projektem szkole­niowym. Będzie to cykl ogólnopol­skich konferencji, mający na celu promowanie pozytywnego wizerun­ku naszej branży oraz pokazanie odszkodowań jako gałęzi niezbęd­nej w prawidłowym procesie lecze­nia i powrotu w miarę do normal­nego życia. Planujemy także uczest­niczyć w wielu projektach i przed­sięwzięciach, które są organizowa­ne na rynku. Dostajemy coraz wię­cej zaproszeń do prowadzenia i uczestnictwa w różnego rodzaju sympozjach, konferencjach, semi­nariach i szkoleniach. Zmuszeni będziemy wybierać najciekawsze, gdyż już brakuje nam czasu na możliwość uczestniczenia we wszystkich.

Jakie jest przesłanie Izby?

-  W trakcie naszego pierwszego wywiadu powiedziałam, że Polska Izba Odszkodowań nie jest konku­rencją dla nikogo. Natomiast do współpracy zapraszamy każde­go, kto działa na tym trudnym i wy­magającym rynku. Mój apel do nich jest bardzo prosty. Współ­pracujmy. Ścierajmy się, spierajmy, ale współpracujmy.

Wypracowujmy wzajemne rela­cje na miarę naszych potrzeb. Uczmy się siebie nawzajem. Nie antagonizujmy się niepotrzebnie. Nie strzelajmy do siebie. Na wojnie nie ma wygranych. To nikomu i ni­czemu nie służy, a tylko powoduje spory i niepotrzebne sytuacje, w których tracimy wszyscy, a naj­bardziej ofiary wypadków. To pro­sta filozofia. I w moim pojęciu je­dyna skuteczna.

W jakim kierunku, zdaniem Izby, powinna iść legislacja, jeśli chodzi o rynek odszkodowawczy?

- Żyjemy w kraju, w którym pa­nuje wolność gospodarcza, a my jako społeczeństwo nie lubimy być w gorsecie przepisów, nakazów, koncesji. Tacy jesteśmy. Jednak z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że przedmiot naszej dzia­łalności wymaga, abyśmy spełniali najwyższe standardy. Standardy społecznego zaufania. Relacje ofiara wypadku - i jej pełnomoc­nik muszą być na najwyższym pro­fesjonalnym i etycznym poziomie. Osoby, które pracują bezpośred­nio z ofiarami wypadków (przed­stawiciele czy doradcy), muszą być wysokiej klasy specjalistami. Prezentującymi etykę i profesjona­lizm. Firmy, do których trafiają sprawy poszkodowanych, powinny mieć odpowiednie zaplecze logi­styczne, prawne, medyczne. Ale też odpowiednie zabezpieczenie fi­nansowe, które jest w naszej bran­ży bardzo ważne. W tym kierunku powinny iść prace legislacyjne. Ważne jest, abyśmy razem tę legi­slację tworzyli. Aby akty prawne regulujące nasz rynek uwzględnia­ły postulaty podmiotów działają­cych na tym rynku i poszkodowa­nych. To my mamy z nimi bezpo­średni kontakt. Wiem, że nam się uda i wszyscy na tym zyskają. Obywatele, państwo, gospodarka. To był dobry rok.

Dziękuję za rozmowę

Bożena M. Dołęgowska-Wysocka

W górę