środa, 22 grudzień 2010

Nieunikniony wzrost stawek polis komunikacyjnych

W ciągu ostatniego roku stawki ubezpieczeń komunikacyjnych wzrosły, jednak nie we wszystkich towarzystwach ubezpieczeniowych - twierdzi "Rzeczpospolita"(Nr z 10.12.2010 r.). Według gazety ceny OC i autocasco podwyższyło PZU (w pakietach polisy komunikacyjne są trochę tańsze) czy TUiR Warta. Ceny na nowo ustalały także Aviva, Link4, Ergo Hestia, Generali czy Compensa. Dziennik pisze, że w niektórych miastach stawki są znacząco wyższe, a w niektórych się obniżyły. Jednak jeśli porównamy zniżki oferowane przez ubezpieczycieli przed rokiem z tymi, które dostępne są obecnie, widać, że jest ich mniej, a te, które zostały, są niższe niż w grudniu 2009 r. "Rzeczpospolita" zauważa, że kalkulacja składek jest jedną z najważniejszych kwestii dla firmy ubezpieczeniowej. "Od tego m.in. zależy, czy firma będzie miała zysk, czy stratę. Ubezpieczyciele nie kryją, że bardzo dokładnie analizują swój portfel i szkodowość. Sprawdzają, jacy kierowcy i gdzie powodują więcej wypadków. Nie jest zaskoczeniem, że gdy w samochodzie znajduje się dziecko, kierowca bardziej uważnie prowadzi. Dlatego kilka firm daje zniżki właścicielom aut, którzy mają małe dziecko" - pisze gazeta. I podkreśla, iż "należy się spodziewać, że za OC i autocasco będziemy płacić coraz więcej. Przedstawiciele firm ubezpieczeniowych głośno narzekają, że na tych produktach towarzystwa przestały zarabiać i nie chcą dłużej ponosić strat. Wyjściem z tej sytuacji jest podwyżka składek". Zdaniem Wojciecha Rabieja z "Rankomat.pl", obecnie płacimy za ubezpieczenia średnio o ok. 15 – 20 proc. więcej niż półtora roku temu i "powinniśmy być przygotowani, że w 2011 roku OC i AC podrożeje nawet o kolejne 20 proc." Rabiej twierdzi, że w porównaniu z innymi państwami europejskimi mieliśmy bardzo tanie polisy komunikacyjne, ponieważ "ubezpieczyciele rozpieścili nas niskimi cenami, bo każdy z nich starał się zdobyć jak największą część rynku i pozyskać jak najwięcej klientów. Ostra walka cenowa nie mogła jednak trwać w nieskończoność, bo znacznie obniżało to wyniki finansowe towarzystw" . Na ich kondycję negatywnie wpłynęły tegoroczne anomalie pogodowe, wzrost obowiązkowej składki na UFG, uwzględnienie VAT w odszkodowaniach dla osób fizycznych, wypłacanie zadośćuczynień, wypłacanie świadczeń z OC również osobom bliskim kierowcy. Wszystkie te elementy zwiększały wartość odszkodowań z OC i AC, nie mając dotąd odzwierciedlenia w cenach polis. Wojciech Rabiej powiedział gazecie, że na rynku AC widać tendencję do ograniczania zakresu polis i podwyższania ich cen.

Potrzebny wzór umowy dla firmy odszkodowawczej

Prowizje firm odszkodowawczych za reprezentowanie ofiar wypadków przed ubezpieczycielami dochodzą nawet do 40 proc. W opinii kancelarii odszkodowawczych niższe prowizje spowodowałyby, że nikt nie chciałby się zajmować trudnymi sprawami - podaje „Gazeta Wyborcza"(Nr z 08.12.2010 r.).

Beata Karwacka, prezes Polska Izba Odszkodowań (PIO) powiedziała gazecie, iż " przez zaniżone wynagrodzenia może dojść do paradoksalnej sytuacji, że firmy będą wkładały do kopert dokumenty i przesyłały dalej" . Prezes PIO uważa, iż na rynku powinny działać tylko te podmioty, które profesjonalnie reprezentują ofiary, mają zaplecze merytoryczne, prawne i - co ważne - finansowe. Natomiast zdaniem Bartosza Skwiercza z Auxilii, "ta branża to dziki zachód. Trzeba ją zmieniać. Nie powinno być oczywiście tak, że kilka godzin po tym, gdy pojawimy się w szpitalu ze złamaną nogą, pojawia się także człowiek, który mówi: "Należy się odszkodowanie", a my podpisujemy umowę". W jego opinii, obecnie najbardziej potrzebna jest edukacja Polaków, żeby nie podpisywać umowy na szpitalnym łóżku, tylko skonsultować się najpierw z prawnikiem i wszystko przemyśleć. Ponadto, powinien powstać wzór umowy dla firmy odszkodowawczej, aby zniknęły "zapisy, które są krzywdzące dla klientów, np. o opłatach manipulacyjnych dochodzących do 5 tys., o pokrywaniu kosztów rozpraw sądowych przez klienta".

Ponad 267 tys. zgłoszonych szkód "deszczowych" w br.

Towarzystwa ubezpieczeń majątkowych przyjęły 267 tys. 205 roszczeń z tytułu szkód spowodowanych niezwykle intensywnymi opadami deszczu w maju, czerwcu, sierpniu i wrześniu br. Z tej liczby 44 tys. 507 zgłoszeń dotyczyło zdarzeń z dwóch ostatnich spośród w/w miesięcy - informuje "Gazeta Ubezpieczeniowa" (ww.gu.com.pl z 10.12.2010 r.), powołując się na dane Komisji Nadzoru Finansowego. I tak, na dzień 30 listopada br. łączną wartość zobowiązań ubezpieczycieli z tytułu szacowano na 1614,4 mln zł (632 mln zł po uwzględnieniu reasekuracji). W tej kwocie mieszczą się również zobowiązania firm ubezpieczeniowych z tytułu szkód z sierpnia i września tego roku, szacowane na 337,7 mln zł (199,7 mln zł po uwzględnieniu reasekuracji). Natomiast wypłacone odszkodowania brutto wyniosły 1080,7 mln zł (491,9 mln zł po uwzględnieniu reasekuracji). Według KNF, z tej kwoty 111,5 mln zł wypłacono z tytułu szkód spowodowanych przez powodzie, burze oraz ulewne deszcze w sierpniu i wrześniu br."GU" podaje, że średnia wartość szkody brutto (bez udziału reasekuracji) wynosi obecnie 6,04 tys. zł, natomiast średnia wartość szkody na udziale własnym po uwzględnieniu reasekuracji jest aktualnie obliczana na 2,37 tys. zł.

Więcej składki do UFG

Firmy ubezpieczeniowe wpłaciły w III kw. 2010 r. do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o 8,4 proc. więcej środków niż w analogicznym czasie 2009 r. Jak twierdzi w "Rzeczpospolitej"(Nr z 09.12.2010 r.) Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG, można szacować, że tyle wyniosła w przybliżeniu w tym czasie podwyżka cen polis komunikacyjnego OC. Od stycznia do końca września br. towarzystwa wpłaciły Funduszowi 34,1 mln zł składek, czyli o 26,6 proc. więcej niż w pierwszych trzech kwartałach 2009 r. Gazeta podkreśla, ze wpływ na ten wzrost miały: wyższa, od 1 lipca 2009 r. składka na UFG oraz wzrost cen samych polis OC. Wypadki spowodowane w omawianym okresie przez nieubezpieczonych kierowców czy szkody rolników kosztowały UFG prawie 40 mln zł (większość wypłacanych świadczeń dotyczy komunikacyjnego OC: 39,5 mln zł). Natomiast o 45 proc. wzrosła liczba zawiadomień policji o braku komunikacyjnego OC przesyłanych do UFG (blisko 29 tys., podczas gdy przed rokiem było ich niewiele ponad 20 tys.) - podaje gazeta. Z szacunków UFG wynika, że po polskich drogach może jeździć około 200 tys. pojazdów bez ważnego OC. W br. kara za brak komunikacyjnego OC dla samochodów osobowych wynosi 2050 zł.

Za szkody spowodowane nieubezpieczonym autem płaci nie tylko jego właściciel, ale również kierowca który prowadził auto nie posiadające ważnego OC - przypomina dziennik. Z własnej kieszeni musi płacić odszkodowania ofiarom spowodowanych przez siebie wypadków, gdyż nie wykupili OC prawie 18 tys. kierowców . Średnia wartość takiej szkody to 10 tys. zł (rekordzista ma do zwrotu prawie 700 tys. zł).

W górę